



Nigdy wcześniej w Polsce nie było tak dużo osób z dyplomem wyższej uczelni, ale bez etatu. W końcu marca w urzędach pracy zarejestrowanych było 266,6 tys. bezrobotnych po studiach - alarmuje „Dziennik. Gazeta Prawna”.
Ta liczba stale rośnie. W zeszłym roku liczba bezrobotnych z wykształceniem zasadniczym zawodowym wzrosła o 8,6%, natomiast z policealnym i średnim zawodowym o 7,7%, a z wykształceniem średnim ogólnokształcącym o 6%.
Jeszcze gorzej wygląda sytuacja osób z wyższym wykształceniem, chociaż statystyka dotycząca tej grupy nie w pełni to odzwierciedla. Nie wszyscy posiadacze dyplomu ukończenia studiów rejestrują się w urzędach pracy. Jednym nie pozwala na to ambicja, inni wyjeżdżają za granicę z nadzieją, że tam znajdą płatne zajęcie. Nie ma ofert pracy m.in. dla absolwentów filologii, historii, pedagogiki, zarządzania czy marketingu. Kurczy się liczba miejsc pracy w oświacie. Także administracja na ogół nie przyjmuje nowych pracowników. Powodem tej sytuacji jest m.in. wydłużenie wieku emerytalnego, ponieważ etaty zostały w ten sposób zablokowane na długie lata.