Solidarność Wielkopolska - Chcą rzetelnych konsultacji
Chcą rzetelnych konsultacji
Poniedziałek 26 marca 2012

15 marca w trybie pilnym we wszystkich województwach zwołane zostały posiedzenia wojewódzkich komisji dialogu społecznego. Tego dnia skończył się okres konsultacji projektu ustawy emerytalnej. Rząd próbuje tworzyć pozory dialogu społecznego - twierdzą partnerzy społeczni.

Komentuje Jarosław Lange, szef wielkopolskiej „S”, członek WKDS:

w expose premiera wygłoszonym 10 listopada 2011 r. pojawiła się zapowiedź podwyższenia wieku emerytalnego. Minęły zaledwie 3 miesiące i 14 lutego 2012 r. rząd przedstawił projekt ustawy, pozostawiając jednomiesięczny okres konsultacji. Obawiam się, że rząd będzie chciał wprowadzić swój projekt na szybką ścieżkę legislacyjną i dopchnąć ustawę kolanem. D. Tusk nie chce słuchać argumentów, a tylko odbębnić to, co nazywa dialogiem społecznym i na siłę realizować swój scenariusz. W państwach zachodnich rozmowy z partnerami społecznymi na tak ważne tematy trwają nawet 2-3 lata.

Moje uwagi zgłoszone na posiedzeniu WKDS uzyskały poparcie pracodawców. Twierdzimy, że nie ma uzasadnienia dla takiego tempa podejmowania decyzji. Można na debatę poświęcić więcej czasu i wypracować kompromisowe rozwiązania. Radykalne postępowanie rządu, bez rzetelnej dyskusji z partnerami społecznymi jest rozwiązaniem najgorszym z możliwych.

Tylko „67”
Rządowa propozycja przewiduje wyłącznie wydłużenie wieku emerytalnego do 67 lat. Nie ma w niej mowy o żadnych programach osłonowych ani projektach, które pomogłyby rozwiązać narastający problem demograficzny. Współczynnik dzietności w Polsce wynosi 1,3-1,4 (aby zapewnić zastępowalność pokoleń powinien wynosić 2,1- 2,15). Za kilkanaście lat najprawdopodobniej będzie on jeszcze niższy. Zdaniem „S” to jeden z największych problemów, którymi powinni zająć się rządzący. Tymczasem rząd nie proponuje niczego, co mogłoby przyczynić się do poprawy tej sytuacji.

Niewypał „50+”
Zupełnym niewypałem okazał się ogłaszany z wielką pompą program „50+”. W Polsce zaledwie 34% pracowników między 55 a 65 rokiem życia znajduje się na rynku pracy, czyli o wiele mniej niż w innych krajach europejskich. Instrumenty, które mogłyby być zastosowane do polepszenia tej sytuacji rząd systematycznie likwiduje.

Skok na kasę
W latach 2011 i 2012 minister finansów zrobił skok na kasę i zamroził Fundusz Pracy tworzony obowiązkowo przez pracodawców (zgromadzone środki mają służyć łagodzeniu skutków bezrobocia). Z konta Funduszu przesunął do budżetu 5 mld zł, które powinny służyć tworzeniu miejsc pracy i zatrudnieniu ludzi, którzy ze swoich zarobków odprowadzaliby m.in. składki emerytalne. Z informacji MF w 2010 r. na 100% ludzi, którzy skorzystali z tej możliwości 85% nadal prowadzi działalność gospodarczą, czyli daje zatrudnienie, a więc i składki do budżetu. Widać więc, że Fundusz spełniał swoją rolę.

Jak żyjemy, ile pracujemy
Rząd szermuje argumentem, że w stosunku do innych krajów mamy niski wiek emerytalny. Tymczasem z materiału przygotowanego przez PO (zaprezentowanym przeze mnie na posiedzeniu WKDS) wynika, że jesteśmy na średnim europejskim poziomie. Są oczywiście państwa, w których ten wiek jest wyższy, ale należy wziąć pod uwagę warunki życia w tych krajach.

W raporcie OECD czytamy, że roczny przeciętny czas pracy Polaków wynosi 2015 godzin i jest znacznie wyższy niż w Niemczech – 1309, Holandii – 1288, Hiszpanii – 1615, przeganiamy nawet Japonię – 1733. To oznacza, że Polacy pracują o wiele dłużej niż ustawowe 40 godzin tygodniowo. Zatem ich siły biologiczne wyczerpują się wcześniej. Jeżeli zostanie podniesiony wiek emerytalny bez przyjęcia programu działań osłonowych, to ludzie nie będą w stanie pracować do 67 lat.

Eurostat opublikował badania, z których wynika, że Polacy mogą efektywnie pracować 62,5 roku a Polki 58 lat. A więc obecnie mieścimy się w tych widełkach.

Konsultacje muszą być dłuższe
Na posiedzeniu WKDS zarówno strona związkowa, jak i pracodawcy mocno podkreślali, że jeśli nie będzie programów osłonowych dla obecnie pracujących oraz programów promujących macierzyństwo, to nie wyjdziemy z kłopotów. Prawdziwy dramat będziemy przeżywać za kilkanaście lat, jeżeli - wbrew silnemu oporowi społecznemu i zdrowemu rozsądkowi - rząd na siłę wprowadzi ustawę emerytalną w obecnym kształcie.

Wojewódzka Komisja Dialogu Społecznego wysłała rządowi wniosek o wydłużenie terminu konsultacji w sprawie emerytur.

bn