



Solidarność domaga się, aby cudzoziemcom przysługiwały takie same prawa i płaca za pracę jak Polakom. Związek z niepokojem obserwuje, że pracodawcy zatrudniają obcokrajowców, aby móc zaniżyć płacę czy zmniejszyć bezpieczeństwo pracy. Sprzyjają temu decyzje rządu.
Solidarność dała wyraz swemu niezadowoleniu w Stanowisku w sprawie liberalizacji zatrudnienia cudzoziemców przyjętym podczas czerwcowych obrad Komisji Krajowej w Zakopanem.
„KK NSZZ Solidarność z niepokojem obserwuje bezkrytyczną liberalizację zatrudniania cudzoziemców, zmierzającą do szerokiego otwarcia polskiego rynku pracy dla obywateli państw obcych (...). Taka liberalizacja nie sprzyja ochronie miejsc pracy dla polskich obywateli, w szczególności w przypadku ewentualnego pogorszenia sytuacji na rynku pracy” – napisano w stanowisku.
Rząd otwiera wrota
Ministerstwo pracy chce poszerzenia listy zawodów, w przypadku których łatwiej można otrzymać zezwolenie na pracę w Polsce. Niektórzy pracodawcy zabiegają o umieszczenie konkretnych zawodów na tej liście, aby zwiększyć podaż rąk do pracy i tym samym obniżyć „koszty” pracy.
Członkowie KK wskazywali, że wpuszczenie szerokim strumieniem cudzoziemców na polski rynek pracy może sprzyjać również obniżeniu standardów BHP.
„Nie jesteśmy przeciwni zatrudnianiu pracowników pochodzących z innych państw, jednak nie może to służyć wypychaniu polskich pracowników, pogarszaniu się bezpieczeństwa i higieny pracy, obniżaniu standardów ochronnych w zatrudnianiu i wynagradzaniu, czy też wręcz tworzyć warunki wyzysku” – napisano w stanowisku.
Aktualnie pracuje w Polsce ok. 2 milionów cudzoziemców. W większości zatrudnieni są nielegalnie lub na tzw. umowy śmieciowe.
Państwowa Inspekcja Pracy - wiecznie niedoinwestowana
Za kontrolę zatrudnienia cudzoziemców jest odpowiedzialna m.in. Państwowa Inspekcja Pracy. Mimo że rośnie zakres jej obowiązków (inspektorzy powinni kontrolować chociażby, czy prawo ograniczające handel w niedzielę jest respektowane), rządzący nie zwiększają, a zmniejszają środki tej instytucji.
Przy pracach w sejmowej Komisji Finansów nad obowiązującym budżetem państwa przewodniczący Jacek Sasin wniósł poprawkę, aby zmniejszyć budżet PIP o 22,9 mln zł. Jednocześnie Komisja zwiększyła wydatki Kancelarii Sejmu o prawie 13 mln zł. Wzrost budżetu Sasin tłumaczył tym, że Kancelaria Sejmu będzie miała nowe zadania.
- Po pierwsze nowa ustawa o Straży Marszałkowskiej nakłada na Straż Marszałkowską dodatkowe zadania i w związku z nimi są dodatkowe koszty, w tym koszty osobowe. Potrzeba nieco więcej strażników – mówił wówczas Sasin
Również w poprzednich latach budżet PIP był „na końcu” przy podziale środków budżetowych. NSZZ Solidarność domaga się uwzględnia odpowiednio wyższych środków finansowych na wzmocnienie organizacyjne i personalne PIP, począwszy od najbliższego roku budżetowego, dla realizacji celów – napisano w stanowisku.
Celem PIP powinna być również kontrola, czy obcokrajowcy nie są dyskryminowani w miejscu pracy.