Solidarność Wielkopolska - Dalsze ograniczanie umów śmieciowych
Dalsze ograniczanie umów śmieciowych
Poniedziałek 13 kwietnia 2015

Dłuższe wypowiedzenie po pół roku pracy, maksymalny czas trwania umów terminowych nie dłuższy niż 33 miesiące, na nie więcej niż trzech umowach. Rząd przyjął projekt wprowadzający ograniczenia w zatrudnianiu na czas określony. Dokument ma przeciwdziałać nadużywaniu takich umów.

Czas obowiązywania umów terminowych o pracę, włączając trzymiesięczny okres próbny, będzie wynosił maksymalnie 33 miesiące.  Według dotychczas obowiązujących przepisów, po dwóch umowach terminowych trzecia musi być podpisana na czas nieograniczony. Luka w przepisach pozwalała na przeciąganie tego okresu w nieskończoność, np. gdy między drugą a trzecią umową miała miejsce miesięczna przerwa w zatrudnieniu.

– Pozytywnie oceniamy tę nowelizację, gdyż pracodawcy omijają system ograniczający możliwość zatrudniania na umowach na czas określony, w którym trzecia umowa przekształca się w bezterminową – komentuje w rozmowie z "Rzeczpospolitą" prof. Marcin Zieleniecki, ekspert NSZZ „Solidarność". – Pracodawcy stosowali wieloletnie umowy albo resetowali licznik miesięczną przerwą pomiędzy kolejnymi umowami, dzięki czemu mogli stosować takie zatrudnienie w nieskończoność. Teraz powinno się to zmienić. Jak zwykle jednak diabeł tkwi w szczegółach – dodaje.

Według nowych przepisów istnieje możliwość wydłużenia zatrudnienia na umowach terminowych ponad zapisane 33 miesiące, m.in. gdy jest to uzasadnione obiektywnymi potrzebami pracodawcy. Tak ogólny zapis może spowodować, że po zmianach wyjątek stanie się regułą i pracownicy nadal będą zatrudniani na wieloletnich umowach na czas określony.

- Analizujemy, czy dokument jest zgodny z prawem europejskim, jednak za wcześnie jeszcze na jakiekolwiek kategoryczne stwierdzenia. - wyjaśnia Zieleniecki - To na razie tylko projekt i jeszcze nie wiadomo, jakim zmianom ulegnie w Sejmie.

Obecnie w Polsce aż 27 proc. pracowników zatrudnionych jest w ten sposób. To niemal dwa razy więcej niż średnia unijna, która wynosi 14,2 proc. Związek od lat domaga się ograniczenia wykorzystywania umów terminowych. We wrześniu 2012 r. „Solidarność” złożyła skargę na rząd polski do Komisji Europejskiej. Dotyczyła ona dyrektywy 99/70/WE, która zobowiązała państwa członkowskie UE do wprowadzenia w życie nowych przepisów. Są one niezbędne m.in. do przeciwdziałania nadużyciom wynikającym ze stosowania następujących po sobie umów o pracę na czas określony oraz nawiązywania następujących po sobie stosunków pracy na czas określony. W odpowiedzi na wniosek "Solidarności" KE zdecydowała o wszczęciu postępowania wobec Polski. 

- To wszystko to nic innego jak efekt skargi NSZZ “Solidarność” złożonej do Komisji Europejskiej, która uznała nasze zarzuty i nakazała Polsce zmiany. – komentuje Piotr Duda, przewodniczący KK. - Jeśli nowe prawo wejdzie w życie, będzie to duży krok w naprawianiu polskiego rynku pracy, gdzie w stosowaniu umów na czas określony jesteśmy europejskim liderem – dodaje.


hd