



Tereny Stoczni Gdańskiej to nie tylko miejsce o ogromnym znaczeniu historycznym, ale także ważny obszar miasta, który ma się rozwijać i stać się jedną z kluczowych dla mieszkańców wielofunkcyjnych dzielnic. Jednocześnie w ostatnich dniach Pomorski Wojewódzki Konserwator Zabytków ogłosił, że większa część stoczni ma być wpisana do rejestru, co będzie przygotowaniem do złożenia wniosku o wpisanie obiektu na listę UNESCO. W 2020 roku będzie to jedyny polski kandydat do tego prestiżowego wyróżnienia.
Spółka Euro Styl, właściciel terenu sąsiadującego z Salą BHP i Europejskim Centrum Solidarności, rozpocznie na nim budowę lokali mieszkaniowych i usługowych. Koncepcja zabudowy powstała we współpracy z Narodowym Instytutem Dziedzictwa i konserwatorem zabytków. - Chcemy wkomponować naszą inwestycję w to szczególne miejsce z szacunkiem do dziedzictwa – mówi Mikołaj Konopka, prezes spółki.
Mieszkańcy oraz organizacje społeczne wielokrotnie alarmowały, że planując rozwój terenów stoczni, warto zadbać o historyczną tkankę tej przestrzeni. Tym bardziej, że w ostatnich latach z mapy kompleksu zniknęło kilka ważnych budynków, m.in. stołówka czy willa dyrektora. W grudniu 2017 r., w odpowiedzi na te postulaty, część Stoczni Gdańskiej została wpisana do rejestru zabytków, a konkretnie założenie przestrzenne wraz z obiektami i zabytkami techniki powstałymi od okresu funkcjonowania Stoczni Cesarskiej.
Inwestycja w historię to świadoma decyzja
Teren oraz poprzemysłowe obiekty mają kilku właścicieli, wśród których przeważają deweloperzy. Służby konserwatorskie oraz Narodowy Instytut Dziedzictwa we współpracy z Biurem Rozwoju Gdańska od kilku miesięcy prowadzą bardzo intensywne rozmowy z właścicielami terenów, wypracowując kierunki rozwoju terenów postoczniowych. Euro Styl posiada 7-hektarową działkę w sąsiedztwie Sali BHP i Europejskiego Centrum Solidarności, wzdłuż niezwykle cennej z historycznego punktu widzenia Drogi do Wolności, w kwartale ulic: Doki, Rybaki Górne, ks. Jerzego Popiełuszki.
- Od początku towarzyszyło nam poczucie dużej odpowiedzialności za zagospodarowanie miejsca, które odegrało tak ogromną rolę w dziejach Gdańska i całej Polski - mówi prezes Konopka. - Nie mieliśmy też najmniejszych wątpliwości, że nasza koncepcja musi wpasować się swoim charakterem w otoczenie oraz podkreślać i szanować dziedzictwo. Na terenie, który nabyliśmy, znajduje się jeden historyczny budynek, który zamierzamy zrewitalizować i nadać mu nową funkcję. Tworząc koncepcję wyszliśmy z założenia, że należy też uszanować historycznie istniejący na tym terenie układ komunikacyjny. Wysokości budynków także wpisuje się w zabudowę, której dziś już nie ma, jednak ogólne gabaryty brył zostały uszanowane. Od początku nasze plany omawialiśmy z Narodowym Instytutem Dziedzictwa, uwzględniając proponowane wytyczne. Aby zachować spójność z otoczeniem, podjęliśmy współpracę z prof. Wojciechem Targowskim z firmy FORT, który jest autorem bryły Europejskiego Centrum Solidarności i jednocześnie architektem z Politechniki Gdańskiej.
Podkreślenie walorów stoczni
Jakie są plany inwestora? Część mieszkaniowa ma stanowić około 70 proc. zabudowy, a usługowa około 30 proc. Powstanie około 1,2 tys. lokali mieszkalnych, natomiast parterowe kondygnacje będą pełnić funkcje miastotwórcze. Powstaną tam restauracje, sklepy i punkty usługowe. Wysokość obiektów będzie wynosić od 16 do około 30 metrów. Aby pozostawić bryle ECS status dominanty, na odcinku między Salą BHP i Wydziałem Remontowym inwestycje będą odsunięte od Drogi do Wolności.
Zrewitalizowana dawna montownia kadłubów, czyli tzw. hala U-Bootów, będzie oferować lokale gastronomiczne i usługi. Odnowiony obiekt ma być magnesem nie tylko dla mieszkańców, ale również turystów. Odtworzone zostaną też historyczne ciągi komunikacyjne, wzbogacone o plac miejski. Budowa ma się rozpocząć w 2020 r.