Solidarność Wielkopolska - Jak się chce, wszystko da się zrobić
Jak się chce, wszystko da się zrobić
Poniedziałek 17 grudnia 2018
Fot. Archiwum

Z Danutą Maćkowiak, przewodniczącą Organizacji Międzyzakładowej NSZZ Solidarność Pracowników Komunalnych w Jarocinie rozmawia Anna Dolska.

Wygląda na to, że jest pani urodzonym społecznikiem. Nie tylko wieloletnią szefową organizacji zakładowej, ale też najpopularniejszą radną w regionie według plebiscytu Głosu Wielkopolskiego. Skąd się bierze takie zaangażowanie?

- Zwyczajnie. Miałam dużo wolnego czasu popołudniami i stwierdziłam, że  nie można siedzieć bezczynnie, więc najpierw zajęłam się naszym osiedlem i zostałam przewodniczącą rady osiedlowej. Wcześniej w radzie działali też moi rodzice, po części więc można powiedzieć, że zaangażowanie społeczne wyniosłam z rodzinnego domu.

I zaprowadziło to panią do tytułu samorządowca roku. Jakim działaniem zdobywa się taki tytuł?

- Codzienną pracą. W plebiscycie „Samorządowiec Wielkopolski 2014-2018” zorganizowanym przez Głos Wielkopolski, czytelnicy i internauci oddawali głosy na prezydentów, burmistrzów, wójtów i starostów oraz najlepszych radnych w każdym powiecie województwa. Wiedziałam, że w plebiscycie bierze udział nasz burmistrz. Właściwie nie wychwyciłam, kiedy ja się tam znalazłam. Tym większe było dla mnie zaskoczenie, kiedy wygrałam, bo za bardzo nawet nie widać, żeby „Głos” był popularnym dziennikiem w Jarocinie. Bardzo się ucieszyłam ze zwycięstwa. Teraz jestem posiadaczką pięknego medalu, który został mi wręczony na specjalnej gali.

Po raz kolejny jest pani radną Jarocina.

- To już czwarta kadencja. Startowałam z listy Komitetu Wyborczego Wyborców Ziemia Jarocińska. Dostałam się i przez kolejne 5 lat będę mieć możliwość pracy na rzecz mieszkańców.

Oprócz funkcji radnej i wieloletniej przewodniczącej organizacji związkowej, zdarzyło się pani zagrać w filmie sensacyjnym byłą agentkę CBA. Były emocje?

- Przede wszystkim dobra zabawa. Koledzy z osiedla wpadli na pomysł nakręcenia filmu, który w krzywym zwierciadle pokazałby świat mafii. Kupili aparat, plastikowe rewolwery i ketchup, który imitował krew. Zmieścili się w budżecie 500 zł. Powstał scenariusz. Ja też dostałam rolę agentki. Film trwał 1,5 godziny  i nosił tytuł ,,Łowcy gangów 2” i zanim skończyliśmy go kręcić już stał się sławny w całym Jarocinie. Na premierze w amfiteatrze wszystkie miejsca były wypełnione. Co ciekawe, wystąpiło w nim ponad stu mieszkańców miasta, a wśród nich burmistrz Jarocina Adam Pawlicki, który zagrał samego siebie. Jeśli koledzy planowaliby kolejny film i byłaby dla mnie rola, chętnie wystąpię.

Wspomaga pani także Fundację ,,Ogród Marzeń”.

- To bardzo cenna inicjatywa.  Fundacja pomaga nie tylko niepełnosprawnym dzieciom, ale też funduje stypendia i wspiera utalentowane dzieci.

Starcza pani czasu na życie osobiste?

- Oczywiście. Jak się chce, to wszystko da się zrobić. Niedługo pójdę na emeryturę i  będę mogła jeszcze więcej czasu poświęcić na pracę na rzecz mieszkańców.