Z Karolem Kamińskim, Przewodniczącym Sekcji Młodych NSZZ „Solidarność” Region Wielkopolska rozmawia Anna Dolska
Czy z perspektywy działaczy Sekcji Młodych w ,,Solidarności” następuje zmiana pokoleniowa? Młodzi interesują się działalnością związkową?
Zdecydowanie możemy powiedzieć, że z naszego punktu widzenia Związek się nie starzeje. Pokazuje nam to liczba członków, którzy nie przekroczyli 35 roku życia, bo do tego wieku można należeć do ,,młodzieżówki”. W Volkswagenie, w którym pracuję, znaczną część pracowników w szeregach ,,Solidarności” stanowią młodzi.
Co przyciąga młodych do ,,Solidarności”?
Najlepiej działa rekomendacja, która potocznie nazywana jest ,,marketingiem szeptanym”. Starsi koledzy lub rówieśnicy mówią: zapisz się do związku, bo warto. Często nie musimy nikogo namawiać i pozyskiwać w specjalny sposób. Pracownicy przychodzą sami. Dotyczy to zarówno korzyści wynikających z siły przebicia związku zawodowego reprezentującego ich interesy, ale też zwykłych korzyści materialnych jak paczki na święta oraz inne świadczenia.
Sam bardzo wcześnie zapisałem się do ,,Solidarności”, bo było to jeszcze w szkole zawodowej, gdy miałem 17 lat. Jestem dumny z tego. Z mojej perspektywy mogę stwierdzić, że dobrze mieć taką osobę, organizację, do której na początku drogi zawodowej można się zwrócić ze swoimi sprawami, problemami. Ludzie tego potrzebują i Związek jest na to odpowiedzią.
Młody człowiek dziś wchodzący na rynek pracy często nie jest świadomy swoich praw i obowiązków. Nie jest wyedukowany w zagadnieniach związanych z prawem pracy, mobbingiem i dyskryminacją, nie wie jak takie zachowania rozpoznać. Przedstawiciele pomagają w tych sprawach
Czasami o przynależności do związku decydowała tak prozaiczna sprawa jak wysokość składki. Jeśli pracownikom było obojętne, który związek ich reprezentuje, to wybierali związki branżowe, bo tam składka była niższa, a w ,,Solidarności” trzeba zapłacić 1% wynagrodzenia. Czy spotkał się pan z taką argumentacją?
Teraz wiele osób wydaje więcej miesięcznie na Netflixa, więc argument związany z kosztami przynależności do Związku powoli traci straci znaczenie. Zmienił się poziom życia w Polsce i z tej perspektywy wysokość składki najmniej wpływa na decyzję przystąpienia do ,,Solidarności” i nie stanowi bariery. Ludzie wiedzą, że za tą składką idzie określona wartość: pomoc w sprawach pracowniczych, porady prawne, szkolenia, ale też wsparcie materialne. To wszystko stanowi wartość dodaną.
Prezydium Sekcji Młodych zarówno w naszym Regionie, jak i w Krajówce to połowa kobiet, które przez wiele lat chętnie oddawały związkową władzę mężczyznom. Czy to oznacza, że panie stały się bardziej przebojowe w działalności związkowej?
Wydaje mi się, że można zauważyć pewną tendencję wzrostu aktywności związkowej kobiet. U nas parytet nie był zamierzony.
,,Solidarność” wywodząc się z ruchu społecznego walczącego o wolność, siłą rzeczy związana była z polityką. Czy z punktu widzenia młodego działacza Związek powinien angażować się politycznie?
Bardzo dobrze znam historię ,,Solidarności”, wiele czytałem na temat jej początków i walki o niepodległość. Znam uwarunkowania, w jakich przyszło działać opozycjonistom w PRL. Kiedy ludzie zjednoczyli się pod szyldem Solidarności w latach 80, to konieczne było wejście w politykę, aby zapoczątkować zmiany ustrojowe w Polsce. Z mojej perspektywy aktywność polityczna związku dzisiaj jest złym kierunkiem. Oczywiście trzeba sobie również zdawać sprawę, że niektóre problemy pracowników można załatwiać tyko we współpracy z rządem. Jednakże, moim zdaniem, Związek powinien zajmować się sprawami pracowniczymi i nie mieszać się do polityki . To nie jest tylko moje zdanie, ale tak wynika z rozmów z innymi młodymi członkami ,,Solidarności”.
Co jest priorytetem w działalności Sekcji Młodych?
Przede wszystkich popularyzacja związku, rozpowszechnianie samej idei związkowej i ocieplanie wizerunku ,,Solidarności”. Chcemy pokazać, że związek ma twarz każdego z nas, jest ,,ludzki” i przyjazny. Przez ponad 40 lat istnienia te cechy niestety zaczęły się zatracać.
Jest pan także członkiem Prezydium Sekcji Młodych Komisji Krajowej. Młodzi w całej Polsce zgłaszają związkowi takie same problemy, czy są różnice związane w sytuacją w danym regionie?
Nie ma takiego podziału, można mówić raczej o problemach, które występują wszędzie i dotyczą głównie nierównego, gorszego traktowania młodych w stosunku do ,,starych” pracowników, a także wynikających z nieznajomości zagadnień dotyczących prawa pracy.
Tak jak wszystkie sfery życia, również działalność związkowa musiała zostać ograniczona w czasie pandemii. Sekcja Młodych przeniosła swoją aktywność do Internetu. Jaki był np. cel projektu #poznajmysię?
Akcja polega na prezentowaniu sylwetek młodych działaczy. Pokazując, że w związku są młodzi, wartościowi ludzie z ciekawymi pasjami, chcieliśmy, żeby ci, którzy nas poznają – usłyszą i zobaczą - jeszcze bardziej poczuli, że są jednymi z nas. To zresztą nawiązuje do wcześniej wspomnianego kreowania Związku z ludzką twarzą. Chcieliśmy, żeby nasz ,,target” zobaczył, że tam tacy sami fajni ludzie, z którymi można się identyfikować.
Poza tym staramy się wychodzić poza ramy działalności stricte związkowej. Przed pandemią aktywnie działaliśmy społecznie organizując zbiórki krwi, pomoc dla bezdomnych zwierząt, a także włączając się w akcje charytatywne na poziomie Krajówki. W młodych są ogromne pokłady możliwości, trzeba tylko do nich dotrzeć. Myślę, że nam się to udaje.
Jakie macie plany na najbliższą przyszłość?
Wspólnie z Sekcją Krajową będziemy organizować Forum Młodych. Na tym spotkaniu chcemy poruszać problemy naszego środowiska, zorganizować debaty młodych ze starszymi działaczami. Być może uda nam się to zorganizować zdalnie. Wszystko zależy od sytuacji pandemicznej.