Solidarność Wielkopolska - Nagroda za wybitne osiągnięcia
Nagroda za wybitne osiągnięcia
Poniedziałek 9 grudnia 2013

Marek Wiza został jednym z dziesięciu tegorocznych laureatów nagrody im. Haliny Krahelskiej. Nagroda przyznawana jest przez Głównego Inspektora Pracy za wybitne osiągnięcia w dziedzinie prewencji zagrożeń zawodowych, nadzoru i kontroli przestrzegania prawa pracy, wynalazczości, projektowania i wdrażania bezpiecznych technik i technologii w zakresie ochrony pracy, a także popularyzacji prawa pracy i ochrony zdrowia oraz bezpieczeństwa pracy.

Jakie znaczenie ma dla Ciebie ta nagroda?

To jest nagroda ustanowiona w 1989 r., a Główny Inspektor Pracy przyznaje ją na wniosek zainteresowanych instytucji i organizacji. Odbieraliśmy ją w Warszawie – nagrodzeni z całej Polski – i muszę przyznać, że czułem się wzruszony. To wyróżnienie ma dla mnie wielkie znaczenie, gdyż patronka tej nagrody Halina Krahelska to piękna postać:  była działaczką niepodległościową i zesłańcem jeszcze w zaborze rosyjskim, w okresie międzywojennym pełniła funkcję zastępcy Głównego Inspektora Pracy, podczas II wojny światowej walczyła w szeregach Armii Krajowej, zmarła w niemieckim obozie koncentracyjnym. Wiele też zrobiła dla problemów ochrony pracy w Polsce.

Ważne też dla Ciebie chyba jest uznanie dla Twojej wieloletniej działalności – w wielkopolskiej „Solidarności” zajmowałeś się dziedziną ochrony pracy szeroko i z wielkim zaangażowaniem?

W moim przypadku wniosek złożył przewodniczący Komisji Krajowej NSZZ „S”  i oczywiście cieszy mnie dostrzeżenie mojej pracy. Czułem się naturalnie zaszczycony, ale także trochę zażenowany. Mój sukces to zasługa ludzi, często bezimiennych, a współpracowałem z wieloma osobami. Członkiem Zarządu Regionu zostałem w 1995 r., a ok. 2000 r. zacząłem się interesować właśnie sprawami bezpieczeństwa pracy. Najpierw zrobiłem jedno szkolenie, potem poszedłem do Okręgowej Inspekcji Pracy. Wyczułem potrzebę takich szkoleń, więc je organizowałem. Tak powstał duży cykl szkoleń dla społecznych inspektorów pracy. Zaadaptowałem też na „swoje podwórko”  Klub SIP – jego aktywność w pewnym okresie była bardzo duża.

Jaka jest tematyka takich szkoleń i w jaki sposób pomagają społecznym inspektorom pracy?

Społeczny inspektor pracy, tzw. SIP to funkcja pochodząca z wyboru – wszyscy zatrudnieni łącznie z dyrekcją i wszystkie organizacje związkowe wybierają jednego sipowca spośród pracowników. Taka osoba musi wiedzieć, co wchodzi w zakres jej obowiązków, ale także jakie ma uprawnienia w swoim zakładzie pracy. Obecnie tematy szkoleń, przygotowywane często na wniosek członków Klubu, dotyczą tego, co w tej chwili aktualne. Związane są z typowymi zagrożeniami w zakładach pracy, z ergonomią, bezpiecznym korzystaniem z maszyn i urządzeń, zagrożeniami chemicznym itp. Wyposażamy uczestników także w umiejętności potrzebne do szukania w internecie aktualnych przepisów, żeby mogli na bieżąco przekazywać kolegom zmiany w tym zakresie. SIP w zakładzie jest bardzo potrzebny, bo nieodpowiednie warunki pracy narażają pracowników na bezpośrednie niebezpieczeństwo, a zakład pracy na dodatkowe koszty związane z odszkodowaniami czy karami. Ważne żeby pracodawcy to rozumieli, że SIP nie jest ich wrogiem, ale sprzymierzeńcem pracowników i zakładu, bo lepiej zapobiegać zagrożeniom niż ponosić ich skutki. A pracodawcy nie dziękują.

Jest aż tak źle?

Nie wszędzie. Jest trochę zakładów, gdzie współpraca układa się poprawnie. Byłem np. na spotkaniu w Volkswagenie, gdzie i pracownicy, i kierownictwo doceniają rolę SIP, a to przecież ważne, by człowiek był doceniony.

Co chciałbyś powiedzieć na zakończenie?

Chciałbym zaapelować do pracodawców, by przełamać tę barierę wrogości.  A ja ze swej strony chciałbym podziękować Okręgowemu Inspektorowi Pracy w Poznaniu za dobrą wieloletnią współpracę, za czas i zrozumienie naszych działań, ale przede wszystkim wyrazić uznanie i wdzięczność rzeszy bezimiennych sipowców w zakładach pracy, z którymi przez te wszystkie lata współpracowałem, którzy swoimi działaniami sprawiają, że praca jest bezpieczniejsza.

an