Solidarność Wielkopolska - Odszedł Jasiu Kołodziejski
Odszedł Jasiu Kołodziejski
Poniedziałek 22 października 2018

W czwartek 18 października 2018 r. zmarł Jan Kołodziejski. Miał 55 lat.

Pożegnamy Go w poniedziałek 22 października - w podpoznańskich Wirach o godz. 14.00 odprawiona zostanie Msza św.  w parafii pw. Św. Floriana, a po Mszy św. pogrzeb na miejscowym cmentarzu.

Jasiu był w „Solidarności” od jej powstania w 1980 r.  W latach 1981-1989 stał się  fotoreporterem poznańskiej opozycji. Po wprowadzeniu stanu wojennego uczestniczył w licznych demonstracjach. Zawsze z aparatem fotograficznym dokumentował ich przebieg. 13 lutego 1982 r. został dotkliwie pobity w „suce” milicyjnej.

W 1982 r. był współautorem dwóch wystaw fotograficznych o stanie wojennym zorganizowanych w ramach Grupy Młodych Solidarność. Wystawy te w wyniku interwencji cenzury po kilku dniach zostały zamknięte.

W latach 1982-1989 założył w swoim mieszkaniu drukarnię współpracującą z Tymczasowym Zarządem Regionu Wielkopolska. Był organizatorem drukarni w wielu  punktach miasta, instruktorem poligrafii na terenie woj. poznańskiego. Drukował i kolportował m.in. pisma „Solidarni”, „Biuletyn Wojenny”, „Okno”, „Lech”, „Wiraże”, „Solidarność – Poznań”, ulotki; z matryc przywiezionych do Poznania także „Tygodnik Mazowsze”. W latach 1986-1989 współzakładał i został szefem Agencji Fotograficznej Solidarność. Był współautorem wystaw fotografii reportażowej. Jest autorem największego zbioru fotografii dokumentujących działalność opozycji w regionie.  Na przełomie 1989 i 1990 r. wraz z grupą wolontariuszy z wielkopolskiej „Solidarności” wyjechał do Rumunii. Obserwator przełomowych wydarzeń w tym kraju utrwalił je na pełnych dramatyzmu zdjęciach.  

Od 1990 r. swoje fotografie prezentował na wystawach i w publikacjach książkowych, m.in. w wydaniach albumowych: Dekada. Czas nadziei i oporu. Poznań 1980-1989 (2005), Poznań w drodze do wolności. Fotografie Jana Kołodziejskiego (2009), Solidarni z Rumunią, grudzień 1989 – styczeń 1990 (2009), Poznańska opozycja demokratyczna 1981-1989 w obiektywie Jana Kołodziejskiego (2011).

W latach 1989-1992 był kierownikiem drukarni Tymczasowego Zarządu Regionu, następnie Zarządu Regionu Wielkopolska NSZZ „Solidarność”. W 1992 r. wyjechał do Stanów Zjednoczonych, a po powrocie w 2001  r. rozpoczął pracę w poznańskim oddziale IPN.  

Za swoją działalność Jan Kołodziejski został wyróżniony odznaką Zasłużony Działacz Kultury, odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski oraz Krzyżem Wolności i Solidarności.


Jasia wspominają:

Henryk Krzyżanowski

Jaś był jedną z tych osób, o których można powiedzieć, że żyją dla bliźnich. To co Go przede wszystkim cechowało, to ogromna życzliwość i łagodność - w połączeniu z odwagą, wiernością przekonaniom, pracowitością i talentem dawało to Pięknego Człowieka. Zostają Jego fotografie.

 

Ewa Zydorek

Jasiu. Chyba nie było osoby, która mówiłaby do Niego Janie. Może z wyjątkiem Janusza Pałubickiego.

Jasiu był artystą, może dlatego nigdy nie zatracił tej dziecięcej wrażliwości,  tego zadziwienia światem. Jego zdjęcia są wyjątkowe - i te ze stanu wojennego dramatycznie realistyczne, i te z domówek realistyczne inaczej. Był wszędzie, gdzie działo się coś ważnego. Lubili Go wszyscy i ci z prawej, i ci z lewej. Bo Jasiu był dobrym człowiekiem. Nie pamiętam Go kłócącego się, złośliwego, obmawiającego kogoś. Jeżeli mówił o ludziach to dobrze albo wcale. Ale pamiętam też jak trafiwszy na teczkę jednego z naszych dobrych znajomych płakał, zażenowany  jej zawartością.

Tak trudno pogodzić się z tym, że już Go z nami nie ma.

 

Krzysztof Kaźmierczak

Kiedy niedawno się spotkaliśmy - byłem nad czymś mocno zamyślony. Gdyby Janek Kołodziejski mnie nie zaczepił, przeszedłbym pewnie obok. Dobrze że stało się inaczej. Rozmawialiśmy o tym, co u nas się dzieje, mówił o swoich planach wydawniczych. Był wyraźnie bardzo zmęczony, nikt nie wiedział (on też), że trawi go śmiertelna choroba... Dobrze, że udało nam się wtedy uścisnąć ręce... Będę go zawsze pamiętał, nie tylko jako niezastąpionego dokumentalistę działalności poznańskiej opozycji. Był zawsze pomocny - kiedy tylko potrzebowałem jego zdjęcia do publikacji, udostępniał je chętnie i bezpłatnie. Tak m.in. przekazał swoją unikalną fotografię Jarka Ziętary ze strajku do książki na jego temat. Cieszę się, że kiedyś dane mi było zrobić Jemu zdjęcia. Pozostawił żonę i małe dzieci - warto o nich pamiętać w modlitwie.

 

Maciej Andrzejewski

Znam się z Janem właściwie od zawsze. Wspólnie, jeszcze jako nastolatkowie, mieliśmy pierwszy kontakt z działaniami demokratycznej opozycji. Dzięki Jasiowi w stanie wojennym trafiłem do struktur podziemnej Solidarności. Nasza przyjaźń zaważyła na bardzo istotnej części mojego życia. Nie potrafię znaleźć słów, które mogłyby opisać, jak wielką stratę, jak wielki smutek dziś odczuwam - jakbym stracił cząstkę własnego życia.