W 2015 r. z inspiracji „Solidarności” została przyjęta ustawa regulująca zasady dialogu społecznego w Polsce. Na mocy tej ustawy przygotowanej przez Związek została utworzona Rada Dialogu Społecznego oraz jej lokalne odpowiedniki - wojewódzkie rady dialogu społecznego.
- Dla nas kluczowe znaczenie miała równość partnerów społecznych: strony rządowej, strony pracodawców i strony związków zawodowych. I przez kilka lat Rada w oparciu o tę ustawę dobrze funkcjonowała - mówi przewodniczący wielkopolskiej „Solidarności” Jarosław Lange przedstawiając powody, dla których NSZZ „Solidarność” zdecydował się na opuszczenie Rady Dialogu Społecznego
W marcu tego roku, w okresie szerzącej się pandemii, zmieniono te zasady wprowadzając tzw. ustawę covidową (w ramach tarczy antykryzysowej). Na mocy zawartych w niej zapisów premier arbitralnie, jednoosobowo i bez podania jakichkolwiek kryteriów oceny może odwołać członka RDS. Ustawa ta zawiera również zapis, który – w interpretacji Związku – uniemożliwia Prezydentowi RP powoływanie nowych członków Rady.
Covidowe przepisy od samego początku były dla nas kuriozalne. Naruszały bowiem naczelną zasadę równości stron wzajemnych relacji między uczestnikami dialogu. Strony desygnują ze swego grona osoby do pracy w Radzie i nikt nie ma prawa ich odwoływać. To co zrobił rząd jest niedopuszczalną ingerencją w wolność i swobodę funkcjonowania związków zawodowych i innych instytucji. Trudno zrozumieć, jakie były przyczyny podjęcia takiej decyzji przez rząd.
Wobec powyższego – zdaniem Solidarności - RDS stała się farsą i stąd decyzje poszczególnych osób desygnowanych przez Związek o rezygnacji z pracach Rady. Każda z osób musiała oddzielnie złożyć rezygnację, bo wcześniej każda z nich oddzielnie była powoływana przez prezydenta. Złożenie rezygnacji z funkcji było wyrazem naszej niezgody na to, co się dzieje z RDS i taką decyzję 22 października podjęli wszyscy przedstawiciele „Solidarności”. Nie ma innej formy protestu niż ta, którą podjęliśmy.
Teraz ruch jest po stronie Trybunału Konstytucyjnego i rządu. Oczekujemy odrzucenia zmian wprowadzonych przez ustawę covidową i przywrócenia poprzednich przepisów.
Pandemia, która jest dotkliwa w każdym obszarze, mogła wprowadzić pewne zmiany funkcjonowania Rady, np. skrócenie czasu opiniowania, ale tryb powoływania członków nie powinien ulec zmianie.
Ustawą zajmie się Trybunał Konstytucyjny, do którego przekazał ją prezydent. Trybunał powinien wziąć pod uwagę rangę i znaczenie dialogu społecznego i jak najszybciej zająć się wniesionym do niej zastrzeżeniami. Związek nie ma wątpliwości, że ustawa covidowa w części, o której mowa nie jest zgodna z Konstytucją
Prezydent powołał już nowych członków strony rządowej i pracodawców i to jest problem. Prawo jest tak skonstruowane, że dopóki TK nie wyda orzeczenia obowiązuje przyjęta ustawa. Są możliwe dwa rozwiązania: albo TK uzna niekonstytucyjność ustawy, albo w wyniku porozumienia prezydenta i premiera dojdzie do zmiany przepisów i powrotu na ścieżkę niezależności I wtedy „Solidarność wraca do RDS.
Świętym prawem premiera jest powoływanie swoich przedstawicieli do RDS, tak jak powinno to być prawem „Solidarności” i innych instytucji. Bezwzględnie musi być szanowana wolność wyboru i utrzymanie zasady równości partnerów społecznych. W Radzie nie może być silniejszych i słabszych. A obecny stan wynikający z ustawy covidowej powoduje ewidentne uprzywilejowanie strony rządowej.