Solidarność Wielkopolska - Polityka oszczędności drogą donikąd
Polityka oszczędności drogą donikąd
Poniedziałek 28 stycznia 2013

Raport Komisji Europejskiej to porażający dla Polski dokument. Jesteśmy w grupie państw najbardziej zagrożonych ubóstwem i wykluczeniem.

Problem ten dotyczy ponad 27 proc. społeczeństwa...

To bardzo świeży dokument i na chłodną analizę potrzeba jeszcze trochę czasu, ale konkluzje dla Polski są rzeczywiście niedobre.

To może po kolei.

Przede wszystkim raport pokazuje, że polityka oszczędności poszczególnych krajów, szczególnie w sferze pracowniczej jest drogą donikąd.

Raport nazywa to nawet pauperyzacją pracowników. Ale moim zdaniem najciekawsze jest stwierdzenie, że płaca minimalna nawet w sytuacji głębokiego kryzysu nie wpływa na wzrost bezrobocia. Mówiąc wprost nie ma związku pomiędzy rosnącą płacą minimalną a poziomem bezrobocia.

Zaraz, zaraz. To chyba jeden z pierwszych tak poważnych dokumentów, które potwierdzają to, co eksperci „Solidarności” powtarzają do wielu lat.

Powiem więcej. Jak wykazano w dokumencie, płaca minimalna w większości krajów unijnych miała duży wpływ na zmniejszanie rozwarstwienia. Inaczej niż w Polsce, gdzie jej poziom - choć nie najniższy w Europie, jest tak mały, że tych nierówności nie zmniejsza. Z kolei można przeczytać, że poziom emerytur w Polsce bardzo pomógł w tzw. pierwszej fali kryzysu i był istotnym czynnikiem wewnętrznego popytu, zwiększając PKB.

Dlatego siła nabywcza polskich emerytur w sytuacji kolejnego kryzysu nie powinna się zmniejszać, a tu prognozy nie są optymistyczne.

Raport KE zaleca m.in. likwidację umów okresowych. To dość radykalne.

To wynika ze strategii Europa 2020. Komisja Europejska od wielu lat próbuje przekonywać państwa członkowskie do ograniczania elastycznych form zatrudnienia. Polska nie szanuje tych dyrektyw i zmierza w zupełnie przeciwnym kierunku.

Tymczasem to właśnie poziom elastyczności polskiego rynku pracy jest powodem większego bezrobocia. U was łatwość zwalniania pracowników powoduje, że praktycznie z dnia na dzień, tak jak w Fiacie, pracę traci ponad tysiąc pracowników.

Media eksponują apel Komisji o skuteczną walkę z biedą i bezrobociem, lepsze systemy zabezpieczenia społecznego, reformy na rynku pracy, dostosowanie staży do jego wymogów, czy likwidację umów czasowych. Komisarz do spraw zatrudnienia Laszlo Andor ponagla unijne kraje, by wdrożyły wszystkie zalecenia, ponieważ w innym wypadku nastąpi załamanie potencjału gospodarczego i koszty społeczne będą jeszcze większe.

Nie mówi nic nowego. Raczej potwierdza, że kraje unijne niespecjalnie przejmują się dyrektywami, pod którymi same się podpisały. Jednak Polska na tle innych państw wygląda jeszcze gorzej. Nie widać reform rynku pracy, czy ograniczania elastycznych form zatrudnienia. Wręcz przeciwnie. Ale trzeba czasu na analizę tego raportu. W ostatnich dniach to drugi ważny dokument poddający autokrytyce dotychczasową politykę ważnej instytucji. Kilka dni temu Międzynarodowy Fundusz Walutowy przyznał się do błędnej polityki narzucającej oszczędności i drastyczne cięcia wydatków krajom objętym kryzysem. Teraz robi to Komisja Europejska, wykazując nieskuteczność we wdrażaniu swojej własnej polityki.