Leży przed nami Studencka Mapa Kontrkultury, wydana przez Fundację na rzecz Kultury Akademickiej przy współudziale Regionu Wielkopolska NSZZ „Solidarność”. To ona stała się pretekstem do rozmowy. O mapie i o problemach kultury studenckiej mówią założyciele Fundacji: Mateusz Dworek i Radek Szczygieł.
- Skąd pomysł na wydanie takiej niezwykłej mapy i jakie jest jej przeznaczenie?
Mateusz: - Mapa, której projekt i opracowanie plastyczne to zasługa Radka Szczygła, przeznaczona jest przede wszystkim dla studentów, ale część z 2,5 tys. wydanych egzemplarzy powędrowała do komisji zakładowych „Solidarności”.
Na planie ścisłego centrum Poznania zaznaczono miejsca, które są warte odwiedzenia, a przy tym na studencką kieszeń. Zależało nam na tym, żeby to nie były miejsca należące do popularnego nurtu, nie ma tu dużych kin, dużych restauracji, za to jest kino „Muza” z DKF-em i studyjne kino „Malta”, a także m.in. klub-księgarnia „Zemsta”, antykwariat i inne sklepy oraz… „u Hanki zapiekanki”. To ostatnie to taki studencki bar, założony własnymi siłami, z własnych oszczędności przez dwoje studentów – tym bardziej uznaliśmy, że należy im się promocja z naszej strony. Wokół mapy zamieszczone są bony rabatowe do tych wszystkich miejsc, a na odwrocie parę słów od nas o naszym rozumieniu kultury studenckiej.
- Jaka idea przyświecała powstaniu Fundacji, jak chcecie wpływać na kulturę studencką?
Mateusz: Ta Fundacja jest odpowiedzią na beznadzieję w tzw. kulturze studenckiej, której synonimem stały się juwenalia i grillowanie na Morasku, imprezy klubowe itp.
- Ale jest też Studencka Wiosna… dość różnorodna, bogata oferta.
Mateusz: Ona też odpowiada naszemu profilowi, ale chcemy, żeby takich inicjatyw było więcej, żeby nie zadowalać się tym, że coś się dzieje w kwietniu, ale o „ukulturalnieniu” studentów mówić jako o ciągłym procesie. Najgorsza jest bierność. Chcemy pokazać, że nie trzeba być tylko biernym odbiorcą, uczestnikiem, ale że warto współtworzyć kulturę akademicką w opozycji do zastanego stanu.
Radek: Studenci obecnie nie są zbyt opozycyjni. Nawet ci tworzący teatr studencki zapytani, co sądzą o zupełnej rezygnacji z teatru politycznego, odpowiadają, że nie widzą takiej potrzeby, bo przeciwko czemu mają protestować.
Buntujący się intelektualiści są dzisiaj nazywani nieudacznikami. Studenci we Francji np. wyszli na ulice przeciwko podniesieniu czesnego, u nas kompletnie nie zareagowali na próbę niekonstytucyjnego wprowadzenia opłaty za drugi kierunek studiów. Oni się po prostu bali okrzyknięcia ich pasożytami, którzy tylko mają roszczenia.
- Czy widzicie tu pole do współpracy z „Solidarnością” - jakieś przygotowanie do życia zawodowego, prawo pracy?
Radek: Na razie o tym nie myśleliśmy. Studenci nie do końca rozumieją rolę związków zawodowych, nie widzą ich jako struktur dla siebie: skoro nie jestem górnikiem, hutnikiem, stoczniowcem, to dlaczego miałbym być w tych związkach, co one mogą dla mnie zrobić.
Mateusz: Myślę, że jest pora na debatę o związkach zawodowych, natomiast trzeba wymyślić, jak to robić. Dla nas kultura i polityka są nieodłączne.
- Plany to jedno, ale czym już możecie się pochwalić?
Mateusz: Formalnie istniejemy od początku roku, ale tak naprawdę z pracą ruszyliśmy dopiero od września. I jak na tak krótki czas jest tego sporo: mamy własną, cotygodniową audycję w Radiu Afera. Prowadzimy różne szkolenia i warsztaty, np. odbyły się dwukrotnie warsztaty z alternatywnego podejścia do poszukiwania pracy, warsztaty o stereotypach społecznych i posługiwaniu się nimi z zupełnym brakiem zrozumienia…
Rozpoczynamy ciąg warsztatów, które mają doprowadzić do rozwoju kompetencji, twórczego spojrzenia „Rozwiń się człowieku”. A na przyszły rok planujemy reaktywację dużej inicjatywy pod nazwą „BusineSophia” – kilkutygodniowy cykl badawczo-projektowy pod patronatem NBP dla studentów filozofii, nauk humanistycznych ze zdrowo pojętej przedsiębiorczości, nastawionej na samorozwój i wybór swojego miejsca.
Mamy swoje wydawnictwo e-FKA i od stycznia 2015 r. będziemy wydawać pismo „reBrulion” poruszające tematy, których brak w innych mediach.
- Tę Fundacje widzicie bardzo szeroko – nie tylko w sferze kultury akademickiej rozumianej dosłownie, ale też ogólnie z bardzo społecznym podejściem?
Radek: Przede wszystkim dlatego, że postawy społeczne kształtują się w dyskusji, a do dyskusji prowadzi niezgoda – dla nas dyskusja zaczyna się od niezgody na coś.
Mateusz: Mówiliśmy tu też o kulturze kontestacji. Bunt jest dziś utożsamiany z zadymą, z chuligaństwem, a nie np. z pewną niezgodą na kompletną ignorancję intelektualną.
Radek: Albo można się temu biernie przyglądać i uznać, że nic nie da się zrobić, albo próbować to aktywnie zwalczać, czy bardziej uświadamiać braki tej polskiej edukacji, kultury akademickiej.
Szkoda, że nie wszystko, o czym z taka pasją opowiadaliście, zmieści się na naszych łamach. Pozostaje więc zainteresowanych informacjami o waszych przedsięwzięciach zachęcić do odwiedzenia waszej strony www.fundacja-fka.pl