Rozmowa z Janem Koprowskim, przewodniczącym ,,Solidarności” w Polskiej Agencji Prasowej, dziennikarzem oddziału PAP w Poznaniu.
Dlaczego zdecydowaliście się na założenie związku zawodowego w Polskiej Agencji Prasowej?
- Związek założyli korespondenci terenowi PAP, którzy dostrzegli potrzebę skutecznej reprezentacji praw pracowniczych dziennikarzy z regionalnych ośrodków agencji. Uznaliśmy, że ze względu na specyfikę pracy w regionach (rozproszenie i brak codziennych, bezpośrednich kontaktów z pracodawcą), najlepszym sposobem na realizację naszych interesów będzie utworzenie organizacji związkowej. Naszym zdaniem w Polskiej Agencji Prasowej, która jest medium publicznym, trzeba promować najlepsze wzorce i najwyższe standardy dialogu pomiędzy pracownikami a pracodawcami. To właśnie staramy się robić dzięki reprezentacji związkowej. Wybór NSZZ ,,Solidarność” był naturalny. Dla większości pierwsze skojarzenie z hasłem związek zawodowy to właśnie ,,Solidarność”. Nie mieliśmy żadnych dylematów. To duża, reprezentatywna centrala związkowa, dysponująca zapleczem eksperckim i prawnym, co ma wielkie znaczenie dla organizacji związkowych w poszczególnych firmach.
Czy wasza organizacja ma wymiar ogólnopolski i obejmuje dziennikarzy pracujących w całym kraju?
- Jesteśmy zarejestrowani w śląsko-dąbrowskiej ,,Solidarności”, która pomogła nam w przeprowadzeniu rejestracji i skomplikowanych wyborach korespondencyjnych. Także prawnicy wielkopolskiej ,,Solidarności” służyli nam pomocą w czasie negocjacji dotyczących zmian Układu Zbiorowego Dziennikarzy PAP.
Ile osób przystąpiło do Związku?
- NSZZ ,,Solidarność” w Polskiej Agencji Prasowej zrzesza już ponad 40 dziennikarzy, w tym kilkunastu z centrali. W agencji działają jeszcze dwa związki zawodowe: ZZ Pracowników PAP, zrzeszający osoby zatrudnione na stanowiskach zarówno dziennikarskich jak i niedziennikarskich oraz Syndykat Dziennikarzy Polskich. W sumie PAP zatrudnia ok. 400 osób.
Jak pracodawca zareagował na powołanie związku?
- Pracodawca przyjął założenie związku bez żadnych oporów i od razu traktował nas jak partnerów społecznych. Nawet kiedy nie byliśmy jeszcze reprezentatywnym związkiem zaprosił nas do konsultacji w sprawie zmian w układzie zbiorowym.
Jakie cele sobie wyznaczyliście jako związkowcy?
- Właśnie ukończyliśmy negocjacje dotyczące zapisów zakładowego układu zbiorowego pracy. Zdaniem zarządu, zapisy dotychczasowego układu nie przystawały do rzeczywistości, ale proponowane przez pracodawcę zmiany - w naszej ocenie - mogły doprowadzić do znaczącego pogorszenia warunków pracy i płacy dziennikarzy. W wyniku negocjacji zawarliśmy kompromis satysfakcjonujący obie strony. Generalnie chodzi nam o lepszą organizację pracy dziennikarzy terenowych, ale także tych pracujących w centrali. Oczywiście struktury związkowe zawsze są korzystne dla działania firmy.
Od pewnego czasu mówi się kryzysie w polskich mediach. Redukcja zatrudnienia, likwidacja tytułów, drastyczne oszczędności pogarszają sytuację dziennikarzy. Czy to możliwe warunki do skutecznego działania dla związków zawodowych?
- Myślę, że środowisko medialne powinno zrzeszać się w organizacjach związkowych, tylko związki stanowią pełnowartościowego partnera dla zarządów firmy, a bez struktur nawet najbardziej światli pracownicy - jakim są zapewne dziennikarze - nie są w stanie zrobić nic dla ogólnej poprawy warunków pracy – specyficznej pracy jaka jest dziennikarstwo. Ogólnie jako środowiska dziennikarskie poprzez działanie związkowe, możemy zapobiegać ewentualnym nieprawidłowościom jakich mogliby dopuszczać się pracodawcy, a to paradoksalnie prowadzi do poprawy jakości dziennikarstwa w ogóle.