



Prawie 600 billboardów w 8 największych miastach w Polsce, 1000 spotów w kilkunastu stacjach telewizyjnych, reklamy w kilkudziesięciu portalach internetowych oraz emisja spotów w 250 kinach w 48 miastach – ruszyła pełna odsłona kampanii społecznej „Solidarności” przeciwko umowom śmieciowych „Syzyf – syf”.
Kampania ma dwa cele. Z jednej strony ma edukować przede wszystkim młodych ludzi, bo to im głównie proponuje się umowy śmieciowe oraz promować projekt ustawy autorstwa „Solidarności” dotyczący oskładkowania tych umów, wręczony premierowi 8 maja br.
Dla nas to jest jasne: to jest syf i nie ma o czym dyskutować. A syf to bałagan, śmietnisko, coś co nie powinno mieć miejsca. My w tej sprawie nie odpuścimy. Jesteśmy liderami w Europie, jeśli chodzi o takie formy zatrudnienia - podsumował sens kampanii Piotr Duda, przewodniczący NSZZ „Solidarność”.
Zdaniem „Solidarności” każda forma świadczenia pracy powinna być oskładkowana. – W każdym kraju tak jest. Tymczasem w Polsce obowiązuje powszechny i obowiązkowy system ubezpieczenia. Natomiast tylko 52 proc. osób objętych podatkiem dochodowym płaci składki na ubezpieczenie społeczne. Z wiadomych względów te osoby nie są w stanie utrzymać starego systemu emerytalnego i przejść do nowego systemu – mówił podczas konferencji promującej kampanię Henryk Nakonieczny, ekspert „Solidarności” w Komisji Trójstronnej i członek prezydium Komisji Krajowej. Dodał jednocześnie, że projekt wyłącza z oskładkowania uczniów i studentów, ponieważ to może ograniczyć im możliwości kształcenia.
Mówiąc o stronie edukacyjnej, związkowcy zwracają uwagę, że blisko 70 proc. młodych ludzi do 25 roku życia pracuje na tzw. umowach śmieciowych. Dlatego przekaz kierowany jest przede wszystkim do nich.
- Chcemy, aby młodzi ludzie, nawet jeśli są zmuszeni do takiej pracy, mieli świadomość, jakie skutki to ze sobą niesie – relacjonował kampanię Marek Lewandowski, rzecznik prasowy przewodniczącego KK. To nie tylko brak płatnego zwolnienia chorobowego, brak urlopu wypoczynkowego czy przyszłej emerytury, ale w skrajnych przypadkach taki człowiek nie będzie mógł nawet iść do lekarza, bo niektóre umowy w ogóle pozbawione są ubezpieczeń. Większość umów śmieciowych jest niezgodna z prawem, dlatego w ramach naszej strony internetowej doradzamy co robić, aby skuteczniej walczyć o swoje prawa.
Od 7 listopada trwa seria 5 otwartych spotkań na wyższych uczelniach w Warszawie, Krakowie, Poznaniu, Wrocławiu i Gdańsku z ekspertami „Solidarności”. To początek tego typu wykładów, które w dalszej kolejności wspólnie z organizacjami studenckimi będą kontynuowane.
Film i więcej informacji o SYFIE na http://www.solidarność.org.pl/
*****
Takiej kampanii jeszcze nie robiliśmy. I nie chodzi tylko o skalę przedsięwzięcia, ale również sposób docierania do naszej grupy docelowej – 20-30-latków, którzy raczej do „Solidarności” nie należą. Nie należą, bo nie mogą, gdyż polskie prawo ogranicza możliwości organizowania się w związki zawodowe ludziom pracującym na umowach śmieciowych. Wykazała to dobitnie wygrana przez nas skarga do Międzynarodowej Organizacji Pracy.
Nasza kampania ma przede wszystkim edukować. Jeśli mamy skutecznie walczyć z patologią, to wiedza na jej temat musi być powszechna.
Na koniec refleksja. Czy to my powinniśmy edukować społeczeństwo angażując w to składki naszych członków, a nie np. ministerstwo pracy? Może i tak, ale „Solidarność” nigdy nie była zwykłym związkiem zawodowym. Zawsze oczekiwano od nas działań daleko wykraczających ponad nasze statutowe obowiązki.