Solidarność Wielkopolska - Szkoła potrzebuje pieniędzy i spokoju
Szkoła potrzebuje pieniędzy i spokoju
Poniedziałek 9 września 2013

Rozmowa z Izabelą Lorenz, szefową sekcji oświaty wielkopolskiej ,,Solidarności”

Dla nauczycieli rok szkolny nie zaczął się optymistycznie. Media podają informacje o ,,zabójczym niżu demograficznym”, który pozbawił pracy ponad 7 tys. nauczycieli w cały kraju, a w samej Wielkopolsce 700. Jednak podobna fala zwolnień nastąpiła także w ubiegłym roku. Czy masowym zwolnieniom w oświacie jest winien wyłącznie niż demograficzny?

- Zmniejszająca się liczba dzieci w szkołach to z pewnością problem, ale zwalnianie nauczycieli to przede wszystkim efekt zmian programowych. Nowa podstawa programowa zmniejszyła liczbę godzin niektórych przedmiotów. Paradoksalnie wraz z mniejszą liczbą uczniów powinny się poprawiać warunki nauczania, klasy powinny być mniej liczne, a tak nie jest. Ministerstwo nie przekazuje wystarczających środków, żeby utrzymać optymalną liczbę mniej licznych klas. W efekcie bije się na alarm, że brakuje uczniów, a w liceach nadal klasy liczą po 30 osób i więcej. Takie podejście prowadzi do tego, że nauczyciele tracą pracę, a uczniowie tracą na jakości nauczania, bo w licznej klasie nie można dziecku poświęcić wystarczającej uwagi.

Może potrzeba nam porządnej reformy oświaty?

- Właśnie o to chodzi, że w oświacie reforma goni reformę, a zamiast być lepiej, jest coraz gorzej. Szkole potrzeba dofinansowania  i spokoju. Rozpoczął się nowy rok szkolny, także dla przedszkoli. I mamy kolejną zmianę, która podobno miała być korzystna dla dzieci i rodziców. Ładne to brzmi: zajęcia za 1 zł. Prawda jest taka, że w niepublicznych przedszkołach rodzice nadal mogą wybierać i opłacać zajęcia dodatkowe dla swoich dzieci. W publicznych placówkach firmy zewnętrzne już nie mogą prowadzić zajęć, a nauczyciele przedszkolni, choć wykształceni kierunkowo,  mają wystarczające przygotowanie do prowadzenia rytmiki, ale już nie tak specjalistyczne, żeby prowadzić zajęcia z gimnastyki korekcyjnej, gdzie trzeba mieć zaliczone 5-letnie studia z rehabilitacji. A jeszcze były zajęcia z judo, tańca, z pływania.

Niż demograficzny to nie tylko łączenie klas, ale też likwidacja szkół. Czy zawsze uzasadniona?

- Niestety zdarza się, że wygrywa partykularny interes. Takim przykładem może być Gimnazjum nr 24 w Poznaniu. To była dobrze funkcjonująca szkoła, a została zlikwidowana, chyba tylko dlatego, żeby mógł ją przejąć inny organ. Podobnie było ze szkołą przy ul. Sierakowskiej. Trzeba sobie zdawać sprawę, że likwidacja szkoły to nie tylko dramat nauczycieli, ale też wszystkich, którzy są zatrudnieni w danej placówce. Obsługa administracyjna to też pracownicy oświaty, którzy lądują na bruku.     

Ministerstwo Edukacji Narodowej poinformowało, że ,,znalazło” 100 mln zł na pomoc w przekwalifikowaniu się dla zwalnianych nauczycieli. Czy to wystarczające środki?

- Przede wszystkim jak w cywilizowanym kraju można nagle ,,znaleźć” 100 mln zł i to z Unii Europejskiej, skoro każdy przeciętny obywatel wie, że otrzymanie środków unijnych wiąże się z określonym programem finansowania? Dla mnie to wyłącznie zagranie PR-owskie rządu. Dlaczego u nas nie, a w Niemczech wiedzą, że tańsze jest utrzymanie ludzi w zawodzie, niż wyciąganie z bezrobocia, a wykształcenie nauczyciela to ogromne środki. Nauczyciele wciąż muszą się dokształcać i podnosić kwalifikacje. 

W jaki sposób związek ,,Solidarność” wspiera zwalnianych pracowników oświaty?

- Nasi członkowie mogą liczyć na rodzaj związkowej polisy ubezpieczeniowej. Prowadzimy też giełdę pracy, kursy i szkolenia. Wspieramy nauczycieli, którzy się dokształcają. W tym miesiącu, 12 września organizujemy też pikietę branżową w Warszawie, żeby zaprotestować przeciwko niekorzystnym zmianom w oświacie. Mocno chcemy też zaakcentować swój udział w ogólnopolskiej manifestacji 14 września, czyli kulminacyjnej akcji dni protestu.  

Rozmawiała Anna Dolska