Solidarność Wielkopolska - To nie jest kraj dla starych ludzi
To nie jest kraj dla starych ludzi
Poniedziałek 25 sierpnia 2014

Choć tytuł artykułu to oskarowe dzieło filmowe, nie chodzi tu o fikcję lub recenzję filmową,  ale o naszą rzeczywistość. Właściwie parafrazując tytuł słynnego thrillera braci Coen, powinnam napisać: To nie jest kraj dla starych kobiet.

W tym samym tygodniu, w którym wszystkie media trąbiły o tym, jak rząd ułatwia życie kierowcom, umożliwiając im darmowy przejazd autostradą (nb. któryś z ekspertów od dróg stwierdził, że w okresie przedświątecznym nasilenie ruchu na tych odcinkach autostrady jest większe niż teraz w wakacje, więc to nic innego jak chęć poprawy wizerunku rządzących), w Senacie został odrzucony projekt o świadczeniach zdrowotnych finansowanych ze środków publicznych. Fakt ten, przy dobrodziejstwie otwartych bramek autostradowych, pewnie przemknąłby zupełnie niezauważony, gdyby nie napisał o nim triumfalnie na swoim blogu senator Platformy Obywatelskiej Jan Filip Libicki, chwaląc się, że to za jego sprawą nie będzie darmowych leków. Skuteczności wniosku można senatorowi pogratulować, ale czy to powód do dumy?  

W okrojonej wersji nowelizacja projektu miała umożliwić nabywanie bezpłatnych leków osobom pobierającym świadczenia emerytalne lub rentowe na najniższym poziomie (nie wyższym niż 845 zł miesięcznie) i mającym ukończone 75 lat, a także inwalidom wojennym (czyli także polskim żołnierzom wracającym z misji) i osobom represjonowanym. Senator Libicki (PO) był tym, który w imieniu senatorów Platformy Obywatelskiej złożył wniosek o odrzucenie tego projektu.

Nie trzeba przeprowadzać wnikliwych analiz, żeby zorientować się, iż nowelizacja projektu miała pomóc przede wszystkim starszym kobietom. To one żyją dłużej i one otrzymują zwykle niższe od mężczyzn emerytury. Teraz mężczyźni żyją w Polsce średnio 73 lata, a kobiety - ponad 81 lat. W dodatku kobiety otrzymują niższe emerytury o dobrych kilkaset złotych. Przeważająca wysokość emerytury to niecałe tysiąc czterysta złotych.

Ktoś może powiedzieć, że wprowadzenie nowelizacji jest rozwijaniem ,,socjalu”, na który nie stać naszego państwa. Jednak według raportu organizacji IMS Health, w Polsce współpłacenie pacjentów za leki refundowane w 2013 r. wyniosło już 40,3 proc., co oznacza, że w Europie mamy najwyższy poziom partycypowania w kosztach leków przez pacjentów. A przekroczenie współpłacenia przez pacjentów owych 40 proc. zgodnie ze standardami Światowej Organizacji Zdrowia stwarza zdecydowane ograniczenia dla chorych w dostępie do leków. Dodajmy do tego, że np. w Wielkiej Brytanii, do której masowo wyjeżdżają Polacy, leki dla dzieci i osób na emeryturze, które przekroczyły 60 rok życia, są bezpłatne.

W porównaniu z seniorami innych państw UE polskim seniorom, a szczególnie kobietom nie żyje się dobrze w kraju, dla którego pracowali całe życie. Wielu musi wybierać między zapłaceniem rachunku a kupnem potrzebnego leku.

Na swoim blogu senator pisze, że zablokował projekt z pełną odpowiedzialnością działając w interesie państwa i zamiast darmowych leków te 200 mln zł należy przeznaczyć na obronność, a obywatelskie inicjatywy ustawodawcze są niebezpieczne. Zamiast triumfować, senator Libicki powinien się wstydzić i spróbować przeżyć za 845 zł miesięcznie. Zapomniał też chyba, że państwo to ludzie i warunki w jakich żyją. Został wybrany by reprezentować swoich wyborców, chyba że byli nimi tylko zdrowi, młodzi i bogaci.

Anna Dolska

 *****

Libicki jest członkiem Senackiej Komisji Rodziny, Polityki Senioralnej i Społecznej, która podejmuje działania m.in. w sferze: polityki socjalnej państwa, polityki państwa dotyczącej osób starszych,  polityki zatrudnienia i walki z bezrobociem, systemu ubezpieczeń społecznych, problemów osób niepełnosprawnych.

W 2010 r. będąc przewodniczącym Parlamentarnego Zespołu ds. Osób Niepełnosprawnych, głosował za wydłużeniem czasu pracy osobom niepełnosprawnym z 7 do 8 godzin dziennie, czyli z 35 do 40 tygodniowo. Ten przepis na szczęście został uchylony przez Trybunał Konstytucyjny po skardze wniesionej przez Komisję Krajową NSZZ „Solidarność” i przestał obowiązywać w lipcu tego roku. W listopadzie 2012 r. poparł zmianę ustawy o zatrudnianiu i rehabilitacji osób niepełnosprawnych, zmniejszającą dofinansowanie do zatrudniania niepełnosprawnych w stopniu lekkim, w konsekwencji wielu z nich straciło zatrudnienie.