



Rada Miasta Poznania w ubiegły wtorek (6 września) podjęła uchwałę o zmianie nazwy części ul. Marcelińskiej w Poznaniu na ul. Jarosława Ziętary, dziennikarza, który został uprowadzony i zamordowany. Do dziś sprawcy tej zbrodni nie zostali osądzeni i ukarani. W uzasadnieniu uchwały poznańscy radni podkreślali, że Ziętara „jest uważany za jednego z prekursorów polskiego dziennikarstwa śledczego i jedną z najtragiczniejszych ofiar okresu transformacji ustrojowej Polski”. Propozycję zmiany nazwy części ul. Marcelińskiej przedstawił Komitet Społeczny im. Jarosława Ziętary.
Jarosław Ziętara był młodym dziennikarzem ,,Gazety Poznańskiej”, której redakcja znajdowała się w budynku, który znajduje się dokładnie na odcinku ulicy, który będzie nosić jego imię. 1 września 1992 r. wyszedł z domu i pracy i nigdy do niej nie dotarł. Przez lata podejmowano i umarzano śledztwa w sprawie jego zaginięcia, a później zabójstwa. Jedyne, do czego udało się doprowadzić to do trwającego właśnie procesu o podżeganie od zabójstwa, w którym na ławie oskarżonych zasiadł były senator i biznesmen Aleksander Gawronik.
Dowody zebrane w śledztwie wskazują, że Jarosław Ziętara wpadł na trop działalności związanej z przestępczością zorganizowaną. Przestępcy biorący udział w tym procederze postanowili uciszyć go na zawsze i nie dopuścić do publikacji obciążającego ich materiału dziennikarskiego. Do dziś nie znaleziono ciała i miejsca jego pochówku. W Bydgoszczy, rodzinnym mieście Ziętary pozostał tylko na miejskim cmentarzu symboliczny nagrobek. AD
*****
Tablica na kamienicy przy ul. Kolejowej w Poznaniu, w której mieszkał dziennikarz. Umieszczony na niej napis głosi: „W tym domu mieszkał Jarosław Ziętara porwany 1 września 1992 r. Zginął dlatego, że był dziennikarzem.”