Solidarność Wielkopolska - Za 30 lat będzie nam się żyło lepiej
Za 30 lat będzie nam się żyło lepiej
Poniedziałek 14 stycznia 2013

Polska rodzina wydała na minione święta ok. 1 300 zł. Mieszkańcy innych krajów UE wydali średnio dwa razy tyle.

Co z tego, że żywność jest w Polsce średnio 40 proc. tańsza niż w ,,starych” krajach Unii, skoro pod względem wysokości zarobków jesteśmy na szarym końcu. W pogrążonej kryzysem Grecji średnia pensja wynosi w przeliczeniu 9 630 zł, a w ,,biednej” Portugalii – 10 875 zł.

Średnia zarobków w całej UE to 14 231 zł. Aż smutno się robi, kiedy przy tej liczbie postawimy polską średnią wynoszącą 4 372 zł, albo przytoczymy średnie wynagrodzenie liderów: Luksemburg – 23 947 zł, Austria - 23 400 zł i - po sąsiedzku – Niemcy – 21 048 zł, którzy zadają sobie trud robienia zakupów w Polsce, bo u nas jest taniej. 

Najmniejsze pensje minimalne to domena Rumunii i Bułgarii, które zapewniają wynagrodzenie na poziomie 157 euro i 123 euro, co stanowi 45 proc. i 35 proc. płacy minimalnej w Polsce.

Świąteczne badanie firmy Deloitte przy okazji pokazało, że coraz bardziej zaczynamy odczuwać skutki europejskiego kryzysu.  46 proc. badanych oceniło, że polska gospodarka jest w złej kondycji. Odmiennego zdania było tylko 13 proc. Jeszcze więcej, bo niemal połowa z nas uważa, że sytuacja pogorszy się w 2013 r. Pod tym względem nie różnimy się od reszty Europy, w której pesymistyczne nastroje wykazuje aż 45 proc. respondentów. Tylko co piąty z polskich badanych wyraża nadzieję, że w ciągu najbliższych 12 miesięcy poprawi się jego sytuacja finansowa. W ubiegłym roku ten odsetek był wyższy o 7 proc. Aż 68 proc. Polaków jest zdania, że ich stan finansów nie zmieni się lub nawet ulegnie pogorszeniu (w 2011 r. 60 proc.).

Ostatnie dane Eurostatu na temat poziomu zamożności krajów UE pochodzą z 2011 r. Wynika z nich, że dochód narodowy na mieszkańca Portugalii to 77 proc. średniej UE, a Grecji 83 proc. W tym zestawieniu ze wskaźnikiem 65 proc. Polska wypada blado. Od Greków dzieli nas 18, a od Portugalczyków 12 pkt proc.

Uposażenie tych Greków i Portugalczyków, którzy są legalnie zatrudnieni, jest teoretycznie wyższe niż w Polsce. W tamtych krajach pensja minimalna wynosi odpowiednio 684 euro miesięcznie (2809 zł) i 566 euro (2324 zł), a w Polsce tylko 1 600 zł. Jednak tę różnicę niwelują niższe podatki w naszym kraju i o wiele niższe ceny. Zdaniem Eurostatu w 2011 r. koszt zakupu w Polsce reprezentatywnego koszyka towarów i usług wynosił 60 proc. średniej UE wobec 87 proc. w Portugalii i 95 proc. w Grecji. Szczególnie duża jest przepaść w cenach żywności: 69 proc. w Polsce, 90 proc. w Portugalii i 103 proc. w Grecji.

Eurostat liczy średni poziom cen w poszczególnych krajach, biorąc pod uwagę ceny około 2400 produktów i usług. W ubiegłym roku najdroższym krajem w UE była Dania. Tam średnio ceny są o 42 proc. wyższe niż w UE. Najtańszym krajem UE jest Bułgaria, w której ceny są o 49 proc. niższe niż średnia w UE.

Spośród krajów UE taniej niż w Polsce jest tylko w Bułgarii i w Rumunii. Na Węgrzech średni poziom cen jest o 7 proc. wyższy niż w Polsce, w Czechach jest o 28 proc. drożej, a w Niemczech o 73 proc. Z badań Eurostatu wynika, że w Polsce jest stosunkowo tania żywność, szczególnie podstawowe produkty: mięso, sery czy mleko. To ważne, bo żywność i napoje bezalkoholowe stanowią 24 proc. naszych wydatków konsumpcyjnych.

Ile kilogramów mąki może kupić Polak za swoją średnią pensję? Około 973, biorąc pod uwagę cenę podaną przez Eurostat na poziomie 0,46 euro za kilo. Litwin, ze względu na niższą średnią pensję i droższą mąkę (0,69 euro za kilo) kupi ledwie 536 kilo. Austriak, mimo że cena mąki w Austrii jest zdecydowanie wyższa - 0,94 euro za kilo - kupi jej za średnią pensję aż 2 246 kilo! Drogie są u nas wina: butelka czerwonego wina stołowego to w Polsce koszt niemal 4,2 euro. W Portugalii kosztuje ono aż cztery razy mniej. Krocie, w porównaniu z Hiszpanią czy Portugalią kosztuje też w Polsce oliwa z oliwek. Ale to importowane produkty.

Do najtańszych w UE należy za to w Polsce sprzęt elektroniczny czy sprzęt gospodarstwa domowego. Stosunkowo tanie (o 43 proc. tańsze niż w UE) są też usługi transportowe, np. ceny biletów autobusowych czy kolejowych. Ale za to dużo więcej w Polsce niż np. na Węgrzech czy w Estonii trzeba płacić w hotelach i restauracjach.

Mimo określania Polski ,,zieloną wyspą”, na tle Unii po niemal 9 latach członkowstwa nadal uchodzimy za kraj biedny. Uboższe od nas pozostaje zaledwie pięć krajów: Węgry, Litwa, Łotwa, Rumunia i Bułgaria.

Niestety, aby dogonić bogatsze kraje UE, nie wystarczy nam nawet ćwierć wieku, i to zakładając, że one gospodarczo będą stały w miejscu, a my będziemy parli do przodu.

Opr. AD