Solidarność Wielkopolska - Związek to dialog
Związek to dialog
Poniedziałek 25 lipca 2011
Fot. Archiwum Członkowie zarządu Komisji Zakładowej „S” w Bridgestone: Zbigniew Adamczak – sekretarz i Marcin Steinke - przewod

W ciągu dwóch tygodni od założenia Związku, w poznańskich zakładach Bridgestone do ,,Solidarności” przystąpiło 350 osób. To jedna trzecia załogi, liczącej tysiąc osób.

Związek zawodowy próbowano w fabryce założyć kilka lat wcześniej, ale pracodawca zwolnił wszystkich inicjatorów jeszcze przed zarejestrowaniem organizacji zakładowej. 

- Od długiego czasu pracownicy mówili, że potrzebujemy kogoś, kto będzie reprezentować załogę przed kierownictwem firmy, ale jakoś na mówieniu się kończyło - mówi Marcin Steinke, przewodniczący Komisji Zakładowej ,,Solidarności” w Bridgestone Polska Sp. z o.o. - A niestety podejście zarządu do spraw pracowniczych jest takie, że istnieje tylko jedna racja – racja pracodawcy, a zdanie pracownika jest nieważne.

 

Pełna konspiracja

Pracownicy pamiętali sytuację sprzed kilku lat, kiedy grupa inicjatywna zgłosiła zarządowi chęć utworzenie związku w poznańskiej fabryce. Odpowiedzią zarządu było zwolnienie z pracy wszystkich członków grupy inicjatywnej.

- Od tego czasu, chęć przystąpienia do związku zawodowego kojarzyła się pracownikom z utratą pracy – tłumaczy przewodniczący. -  Dlatego grupę założycielską tworzyliśmy w pełnej konspiracji na nocnej zmianie w ostatnich dniach października zeszłego roku. Potem byliśmy zaskoczeni, że w tak krótkim czasie udało nam się pozyskać aż tylu członków.

Jaka była reakcja kierownictwa firmy? - Dyrektor nadal uważa, że związki są niepotrzebne, mamy przecież radę pracowniczą - odpowiada Marcin Steinke.

 

Może być lepiej

Pracownicy Bridgestone nie mogą narzekać na niskie płace i złe warunki pracy. Zarabiają przynajmniej średnią krajową.

- Nie założyliśmy związku by strajkować, ale by było lepiej – dodaje przewodniczący.

Poznańska fabryka działa od 11 lat. W pierwszych latach, corocznie pracownikom rewaloryzowano wynagrodzenia. Ostatnią dużą podwyżkę dostali w 2008 roku. Od tego czasu jednak płace nawet nie drgnęły, bo zarząd firmy przeprowadził rekonesans na rynku pracy i stwierdził, że pracownicy otrzymują dobre płace i podwyżki nie mają uzasadnienia.

 

Ewolucja nie rewolucja

Mimo że ,,Solidarność” w Bridgestone działa dopiero od kilku miesięcy, to udało im się wywalczyć podwyżki dla pracowników.

- Naszej firmy nie dotknął kryzys przemysłu motoryzacyjnego, produkujemy 23 tys. opon na dobę, a mamy produkować 30 tys. Dlatego nie było uzasadnienia dla zamrożenia płac - dodaje przewodniczący ,,S”.

W Bridgestone nie ma zakładowego zbiorowego układu pracy, są regulaminy, które - jak się okazało - w niektórych punktach nie są zgodne z prawem pracy.

- Choć mamy młodą załogę, gdzie średnia wieku nie przekracza 30 lat, to jednak czasem ,,Solidarność” postrzegana jest przez pryzmat walki politycznej - mówi Marcin Steinke. - Cały czas tłumaczę, że związek zawodowy to nie obrońca krzyża, a organizacja, która przygotowana do tego, by skutecznie reprezentować interes pracowników.

Anna Dolska